Wielu kolegów survivalistów uważa, iż wykorzystywanie agregatów prądotwórczych na wyprawach terenowych jest równoznaczne z herezją, więc korzysta wyłącznie z najbardziej podstawowych narzędzi i technik bushcraftu. Nasza drużyna składała się jednak z wielu nowicjuszy, którzy nieszczególnie dobrze znali wszystkie techniki, jak również nie mieli wyrobionej wytrzymałości, wymaganej do komfortowego przejścia wyprawy wyłącznie z pomocą najbardziej podstawowych narzędzi.
Ręczny agregat prądotwórczy o dużej mocy
Standardowych rozmiarów agregaty były jednak niewygodne i dość ciężkie, nieszczególnie dobrze sprawdzając się na wyprawach terenowych. Nie posiadały również żadnej izolacji, dlatego też były ciągle narażone na zamoczenie i rdzewienie już po kilku dniach wystawienia na działanie warunków pogodowych. Koniec końców, większość kolegów uważała iż pracują one zdecydowanie za głośno. Mając powyższe na uwadze, wyposażyliśmy się w bodaj najlepsze przenośne agregaty prądotwórcze o zmniejszonych gabarytach. Były one tak niewielkie, iż można je było przenosić w ręce dokładnie tak samo jak walizkę, gdyż miały bardzo podobne wymiary i wagę. Mogły z powodzeniem być używane do zasilania urządzeń elektrycznych, gdyż generowały prąd o tym samym natężeniu co pełnowymiarowe warianty, aczkolwiek ze względu na zmniejszone zbiorniki paliwa, mogły one działać nieprzerwanie do dwóch godzin. Pracowały jednak bardzo cicho, w warunkach obozowych prawie niezauważalnie, dlatego też mogły być również używane komfortowo w nocy, do zasilania oświetlenia. Ręczne agregaty były napełniane benzyną, która była przez nas wykorzystywana na wyprawach, dlatego też o źródło paliwa nie musieliśmy się obawiać. Istniała możliwość zakupu agregatu hybrydowego, pracującego na każdym paliwie palnym, choć owe agregaty charakteryzowały się zmniejszoną wydajnością w zamian za możliwość zastosowania dowolnego paliwa do zasilania urządzeniu.
Małe agregaty posiadały również bardzo dobrze wykonane obudowy, które mimo rozmiarów urządzenia bardzo dobrze chroniły silnik i wszystkie wrażliwe elementy przed uszkodzeniami, najczęściej spowodowanymi wstrząsami lub uderzeniami, jakie często mogły mieć miejsce na wyprawie. Dobrze spasowane części obudowy osłaniały przed zapyleniem, jak również były w ograniczonym stopniu wodoodporne. Nic nie stało więc na przeszkodzie by agregat pracował na deszczu przez krótki czas, a do utrzymania go w idealnym stanie technicznym wymagane było jedynie osuszenie i wyczyszczenie zawilgoconych podzespołów.